Bezpieczniacy Trumpa byli lepsi…
Nowy prezydent dużo naobiecywał, groził palcem, szokował. Końcówka kampanii była imponująca, niesamowicie rozegrana przez bezpieczniaków Trumpa.
Dwa obozy bezpieczniaków
Z jednej strony mamy cały, mafijny od dekad zbudowany aparat międzynarodowej finansjery popierający Clintonową.
Z drugiej strony, bezpieczniacy chroniący i obsługujący WikiLeaks czy projekt Veritas (akcja potajemnego nagrywania rozmów komitetu wyborczego demokratów). Stanowią ochronę Trumpa. Są silni, sprytni, dużo mogą, skoro zmusili szefa FBI Comey do wszczęcia postępowania przeciwko Clintonowej. I to tuż przed wyborami.
To był strzał w dziesiątkę.
Hillary Clinton obstawiona jest swoimi ludźmi, dlatego tak trudno wsadzić ją za kratki. Z jednej strony jest szef FBI Comey, z drugiej strony prokurator generalny Lynch.
Jednak w samej końcówce walki, bezpieczniacy Trumpa znaleźli dojście do Clintonowej.
Dobrali się do Humy Abedin, prawej ręki Clintonowej. Jej mężulek, Anthony Weiner ma pociąg do nieletnich dziewczyn. Pokazywał własne zdjęcia w internecie. Nowojorska NYPD zajęła sprośne zdjęcia i okazało się, że w komputerze mężulka znajdują się tysiące poufnych emaili Clintonowej.
Czy sprawa zostanie zamieciona pod dywan?
Zależy w jaki układ wejdzie Trump z klanem Clintonów. Teraz mają ją na widelcu.
Pierwszy raz na poważnie o szczepieniach
Dzięki popierającym go bezpieczniakom, Trump mógł mówić…
To nie jego ochrona zapewniała mu bezpieczeństwo, to nie jego ochrona pozwalała mówić mu otwartym tekstem. Ochrona to kilku/kilkunastu ochroniarzy.
Chyba nie sądzisz, że nawet setka chłopaków z Secret Service ochroniłaby Trumpa przed mafią finansjery.
Te wybory pokazały powstanie potężnej opozycji w Stanach Zjednoczonych. Te tysiące artykułów, filmów, przecieków z WikiLeaks obudziły Amerykanów.
Praca, która trwała kilka lat przyniosła efekty. Do tej pory mieliśmy przecieki o buncie w wojsku, w służbach. Teraz mamy twarde, niepodważalne dane.
Donald Trump nie mógł wygrać bez pomocy tajniaków, bezpieczniaków, którzy znają ten fach od podszewki.
Dlatego w głównej telewizji Fox News mógł powiedzieć prawdę o szczepionkach. Dziennikarze nie wiedzieli co z tym fantem zrobić.
Trump ewidentnie uznał szczepionki za przyczynę autyzmu:
Trump jak Kennedy
To był najlepszy występ Trumpa. Prawdziwy, szczery, chociaż nie wyjawiający ani nazwisk ani nazw:
W podobnym tonie mówił John Kennedy:
Aby można było porównać Trumpa do Kennedy, potrzebne są działania. Nie marionetkowe, nie populistyczne, ale twarde, bezkompromisowe.
Kennedy za walkę z międzynarodową finansjerą zapłacił wysoką karę. Wdrożył nowy system monetarny, czyli wypuścił własnego, narodowego dolara opartego o srebro. Od tej chwili rząd USA nie musiał zwracać się do bankierów z FED o kredyty. Wypuszczał tyle pieniędzy ile potrzebował.
To był gwóźdź do trumny Kennediego. Później podobną próbę wdrożenia własnej waluty, dokonali: Husajn i Kaddafi. Cała trójka została zamordowana.
Donald Trump walczy z groźnym przeciwnikiem. W kampanii wyborczej dowiódł, że może dużo. Czas teraz pójść w ślady Johna Kennedy, ostatniego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który realnie walczył z międzynarodową finansjerą. Wszyscy po nim, byli marionetkami, prezydentami na usługach korporacji i banków.
Dlatego Ameryka stacza się w przepaść.
Donald Trump ma szanse wyrwać Amerykę z rąk międzynarodowej finansjery. Może to zrobić, ponieważ stoi za nim grupa bezpieczniaków z FBI, CIA i z innych grup wywiadowczych, o czym mówi Steve Pieczenik:
RobertBrzoza.pl – Polski Portal Informacyjny
Foto: „Donald Trump’s Taj Ma WALL” (CC BY-SA 2.0) by DonkeyHotey